Małopolska Etapowa Triada - oczami debiutanta. O czym można się przekonać wyłącznie na żywo? Zapraszam na relację.

Pierwsze bieganie górskie popełniłam około rok temu, wiedziałam więc mniej więcej (raczej mniej, niż więcej) co mnie czeka podczas Małopolskiej Etapowej Triady. Nowością były trzy biegi w dwa dni, dlatego starałam się jak najwiecej zdobyć wiedzy co mnie może czekać.

To, co można przygotować czyli sprzęt w postaci butów, kijków, plecaka itd miałam przygotowane. Sprawdzałam wcześniej informacje na stronie, podpytywałam bardziej doświadczone koleżanki. Wszystko było gotowe i sprawdzone według listy kontrolnej, nawet nie było wpadek typu: „zapomniałam …”


Inne kwestie, które należy sprawdzić przed biegiem także sprawdziłam czyli miałam trasę wgraną na zegarek, program imprezy, wymagany i zabroniony sprzęt np. Kije podczas nocnego biegu.

Pisząc o trasie mam poczucie, że trasa w teorii, a trasa w rzeczywistości to dwie zupełne inne trasy:-) O poziomie trudności przekonujemy się podczas biegu, a raczej podchodzenia w moim wypadku. Oczywiście doświadczeni biegacze górscy nie będą mieli z tym problemów.


To, co było dla mnie największą niespodzianką to na pewno nawierzchnia czyli BŁOTKO! Ale w sumie na błoto chyba nie można się przygotować - ewentualnie zapakować gumowce do plecaka…tylko, że raczej nie da się w nich biegać.

Pogoda w górach jest bardzo zmienna. Jednego dnia śnieg po pachy, a za kilka dni mokro i deszcz. Trzeba też zawsze pamiętać podczas przygotowań (odpowiedni strój!), że u podnóża może być wiosna, a na górze zima. Dla górskich debiutantów może to być niespodzianka.

Wracajmy do błotka, bo to ważny element triadowego biegania. To błotko to nie było jakieś tam małe błotko…to była poezja, bajka wręcz - prawdziwe BŁOTO - czasami przykryte liśćmi, utkane kamieniami - można się było w nim zatracić i przypomnieć dzieciństwo! Zabawa na całego!


Tutaj ważna kwestia - buty trialowe, z odpowiednią podeszwą i bieżnikiem. U mnie po raz kolejny sprawdziły się TRABUCO MAX. Tam gdzie była glina, śliskie kamienie Trabuco były idealne i uratowały mnie przed upadkiem w wielu miejscach (Recenzja TRABUCO MAX

No i tylko biorąc udział na żywo, w biegowej imprezie górskiej można się przekonać jak „smakują” prawdziwe „zakwasy” ;-)

Kolejna niespodzianka to drugi etap - 6 km nocnego biegania. Przed triadą myślałam, że to będzie taki drobiażdżek - 6 km okazały się dla mnie małym wyzwaniem. Pierwsza kwestia: to drugi bieg w ciągu dnia, więc mój organizm nie był do końca zregenerowany. Druga kwestia: pierwsza część z tych 6 km to naprawdę strome podejście - jak dla mnie - stanowił spory wysiłek. Trzecia kwestia: finisz to podbieg-podejście pod stok narciarski, kiedy obok widzisz zbiegających na metę zawodników to kolejne wyzwanie tym razem mentalne. Za to radość na mecie - bezgraniczna!

Bardzo długo będę też pamiętać doping Kacpra - organizatora, którego widziałam na każdym etapie biegu, na trasie. Kacper dopingował mocno wszystkich zawodników, a że się znamy - otrzymywałam imienne komunikaty: „Eliza - dasz radę! Do przodu!” To były akurat bardzo trudne momenty biegu dla mnie, więc ten doping był dla bezcenny i wyjątkowy!

Kolejne niesamowite przeżycia, możliwe tylko na miejscu są związane z przecudnymi widokami górskimi. Wyłącznie biorąc udział w górskiej imprezie takiej jak Małopolska Triada Etapowa można chłonąć prawdziwą atmosferę gór - zdjęcia są piękne - ale nigdy nie oddadzą prawdy. Do pamięci zabieram te malownicze wspomnienia.

Fot. Radosław Piasecki - Fotografia


Na żywo przekonałam się także o perfekcyjnej organizacji całej imprezy. Mnóstwo informacji było dostępnych przed triadą na stronie internetowej, w czasie trwania imprezy - zapewniono komunikację przez media społecznościowe. Poszczególne etapy triady zorganizowane bezbłędnie! Piękne medale, transport na starty, przepyszna zupa, atmosfera w czasie trwania całej imprezy - te wszystkie detale i szczegóły składają się na cały obraz PERFEKCYJNEJ IMPREZY BIEGOWEJ!


Na koniec najważniejsze - LUDZIE! Na triadzie spotkałam ekipę ASICSFrontRunner (KOCHAM!), wiele znajomych z wirtualnego świata i zawarłam całkiem nowe znajomości z zapalonymi biegaczami! Wspólna pasja i „zajawka” łączą ludzi i dają niezapomniane wspomnienia i tworzą na długo prawdziwe relacje.

Fot. Piter Wójcik


We wrześniu kolejna - letnia edycja triady! Zapisujemy się?

Małopolska @Etapowatriada - robicie to dobrze!

napisane przez
portrait

Eliza Wójcik

Inżynier ochrony środowiska/kierownik działu bhp z Łaskarzew

Wiek: K50
Klub: nie
Trener: Weronika Zielińska

Moje dyscypliny
Półmaraton Maraton Fitness Trail 10 KM

Więcej blogów